Strony

piątek, 29 października 2010

Na początek - tarta z jabłkami


Pierwszy blog, pierwszy wpis, pierwszy przepis... Zastanawiałem się od czego by tu zacząć, wybór padł na coś prostego i  odpowiedniego o tej porze roku. Na bazarach można przebierać w jabłkach jak w przysłowiowych ulęgałkach - ja wybrałem antonówki. Mają piękny kolor i niesamowity zapach, a kwaskowatość nadaje charakteru. 

Oto pierwszy przepis :D :

3 średniej wielkości jabłka
200 g mąki
100 g masła
75 g cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 jajko

Masło posiekać nożem z mąką i cukrem i cukrem waniliowym (Ja używam miksera i końcówek hakowych). W kruchym cieście istotne jest, żeby składniki zbytnio się nie ogrzały. Jak masło połączy się z mąką i cukrem dodać jajko i zagnieść szybko ciasto. Ciasto przełożyć do lodówki na pół godziny do godziny. Podczas gdy ciasto się chłodzi, przekroić jabłka na pół, usunąć gniazda nasienne i pokroić w plasterki.

Wyjąć ciasto i rozwałkować na grubość około pół centymetra. Przełożyć do formy na tarty (albo na dno tortownicy, pozostawiając około centymetra ciasta na bokach formy). Podpiec ciasto w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez 10 minut. Następnie ułożyć plasterki jabłka na podpieczonym spodzie i piec następne 30 minut w 170 stopniach.

Dla lepszego efektu, po wystygnięciu tarty polałem ją zagęstnikiem (znany mi również jako Tortenguss) - z opakowania wynika, że jest to mieszanka skrobi ziemniaczanej oraz tapioki. W efekcie powstaje coś pomiędzy galaretką a kisielem, co idealnie komponuje się z kruchym ciastem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz