Strony

środa, 10 listopada 2010

Falafel - wspomnienie wakacji


W tym roku urlop spędziłem w Izraelu. Przez tydzień mieszkałem w Jerozolimie - niesamowite miasto, w którym spotykają się trzy wielkie religie monoteistyczne. O największych miastach Izraela mówi się, że Tel Awiw się bawi, Hajfa pracuje, a Jerozolima się modli. Nie wiem jaka jest prawda w przypadku dwóch pierwszych, ale religię, wiarę i modlitwę w tym ostatnim widać prawie na każdym kroku. Ponieważ człowiek to nie tylko dusza, coś jeść musi, jako danie regionu wszystkie przewodniki podają Falafel. Po spróbowaniu, stwierdzam, że wolę to niż kebab. Przyjemny, warzywny smak, chrupiący i brązowy na zewnątrz, miękki i zielony w środku.  Jest to "szybkie jedzenie" wegetariańskie pochodzące z kuchni arabskiej. Podstawę stanowi ciecierzyca, podawany jest jako przekąska, albo w picie z warzywami i pastą sezamową Tahini.

Składniki (na około 20 falafeli):
250 ml suchej ciecierzycy
1 cebula (średniej wielkości)
3 ząbki czosnku
mały pęczek pietruszki
mały pęczek kolendry (zamiast można użyć więcej pietruszki)
łyżka mąki pszennej
łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 - 1 łyżeczki sproszkowanych nasion kolendry
1/2 łyżeczki kuminu
tabasco
sól
olej roślinny do smażenia

Ciecierzycę zalewam spora ilością wody i zostawiam na noc. Jak się namoczy, odlewam wodę i rozdrabniam w melakserze. Myślę, że dobra by do tego była maszynka do mięsa. Nasiona trzeba rozdrobnić, ale nie zrobić z niej pasty. 

Z pietruszki i kolendry odcinam liście i wrzucam do melaksera z cebulą i czosnkiem - wszystko rozdrabniam i mieszam z ciecierzycą. Do masy dodaję proszek do pieczenia, mąkę, sproszkowaną kolendrę (najlepiej jest użyć całych nasion, podprażyć je na patelni i sproszkować w moździerzu), kumin, tabasco i sól.


Z masy lepię lekko spłaszczone kulki wielkości piłeczek do pingponga i od razu wrzucam na rozgrzany olej. Na początek wrzucam jedną kulkę na próbę. Jak się rozpada - trzeba dodać jeszcze łyżkę mąki. Smażę około 5 falafeli na raz, aż staną się brązowe.


2 komentarze:

  1. Mniammniuchne, a z pitem to już prawdziwy wypas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałem się odnieść do kaczuszki ale jej nie znalazłem (obijasz mi się :D ) więc odniosę się do falafelu. Ostatnio słyszałem o tym cudzie w tv i nie miałem pojęcia co to. Ale jak widzę na załączonym obrazku wygląda to znakomicie. Nie muszę chyba dodawać iż popróbował bym tego w Twoim wykonaniu :) Bowiem już teraz wiem że będzie to pychotka. Znasz się w końcu na rzeczy :) Pozdrawiam Rafał.

    OdpowiedzUsuń