Nic na to nie poradzę, uwielbiam włoską kuchnię. Te smaki, połączenia, kolory - to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Jedną z takich rzeczy jest polenta, czyli ugotowana kasza kukurydziana. Przygotowanie polenty ze zwykłej kaszy jest dość czasochłonne, mieszanie na gazie gęstej masy przez prawie godzinę może odstraszyć. Ale włosi mają polentę ekspresową, która jest gotowa w 10 minut. Moje włoskie zapasy, niestety już jakiś czas temu się skończyły. Udałem się do delikatesów, złapałem jedyne kilogramowe opakowanie z napisem 'Farina di polenta'. Dopiero w domu, po przeczytaniu instrukcji okazało się, że to żadna polenta ekspresowa, tylko zwykła kasza kukurydziana. Mieszałem ją 45 minut, stojąc nad garnkiem - bardzo medytacyjne zajęcie. Na szczęście na końcu była nagroda w postaci świetnej, żółtej, kukurydzianej masy. A jakby ktoś się zastanawiał co to ragu - wyjaśniam, że to sos mięsny, np. boloński albo neapolitański.
Składniki na ragu :
300 g mielonej wołowiny
200 g przecieru pomidorowego
1 cebula
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, cukier
bazylia
oliwa z oliwek
tarty parmezan do posypania
100 g polenty
Mięso podsmażam na oliwie z oliwek, dodaję drobno posiekaną cebulę i czosnek. Jak cebula trochę zmięknie dodaję przecier pomidorowy i zioła. Duszę wszystko razem około 20 minut. Na koniec doprawiam solą, pieprzem i cukrem i duszę jeszcze kilka minut na bardzo małym ogniu.
Na 100 gram polenty gotuję około pół litra posolonej wody. Jak woda zacznie wrzeć zmniejszam płomień i stopniowo wsypuję kaszę kukurydzianą, cały czas mieszając. Zgodnie z włoskiem zaleceniem, powinna wpadać do wrzątku 'a pioggia' czyli jak drobny deszcz. Chodzi o to, żeby nie zrobiły się kluseczki, a jednolita masa. Powinna być gęsta, ale nie za gęsta. Podczas gotowania trzeba ją cały czas mieszać. Jak mam ekspresową trwa to 10 minut, w przeciwnym razie 45. Trzeba przeczytać instrukcję, żeby wiedzieć z czym mamy do czynienia. Warto mieć wrzątek pod ręką, jakby polenta za bardzo gęstniała.
Gotową polentę można wylać na talerz i dodać sos. Ja wylewam ją na folię spożywczą i zwijam w knedla. Zostawiam na około 5 minut żeby zastygła, ale nie wystygła. Potem kroję ją w plastry.
he he a ja takie medytacyjne (dobrze to ująłeś) mieszanie uważam za przyjemne, ostatnio robiłam sos karmelowy do florentynek i było to bardzo miłe zajęcie, przede wszystkim dla nosa ;)
OdpowiedzUsuńWłoską kuchnię lubię bardzo za pyszne i proste połączenia, a także (z reguły) na szybkie przygotowanie!
pozdr